Witajcie w recenzji drugiego filmu z serii X-Men'ów, nie wiem jak Wam, ale mi te filmy spodobały się tak po części, nie przepadam za filmami z Wolverine'm, ale bohaterem, który trzyma mnie przy tym filmie jest Scott, czyli Cyclops. Fabuła tej części jest bezpośrednią kontynuacją pierwszej części.
Dr. William Stryker chce zniszczyć mutantów, Charles spotka się ze swoim dawnym przyjacielem, który teraz jest jego wrogiem- Magneto. Syn Strykera, który jest mutantem, za pomocą iluzji chce wymusić zabicie wszystkich mutantów na świecie. Ma do tego służyć urządzenie, dzięki któremu Charles widzi wszystkich mutantów na ziemi.
Nigdy nie wiem jak opowiedzieć o tych filmach, więc zostawię Wam taką króciutką recenzję, w której mówię Wam o tym, że film był spoko, ale spodziewałam się czegoś WOW.
Dr. William Stryker chce zniszczyć mutantów, Charles spotka się ze swoim dawnym przyjacielem, który teraz jest jego wrogiem- Magneto. Syn Strykera, który jest mutantem, za pomocą iluzji chce wymusić zabicie wszystkich mutantów na świecie. Ma do tego służyć urządzenie, dzięki któremu Charles widzi wszystkich mutantów na ziemi.
Nigdy nie wiem jak opowiedzieć o tych filmach, więc zostawię Wam taką króciutką recenzję, w której mówię Wam o tym, że film był spoko, ale spodziewałam się czegoś WOW.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz