poniedziałek, 16 stycznia 2017

[33] Kapitan Ameryka (1990)

Witajcie w recenzji pierwszego filmu z serii Kapitana Ameryki, opartego na komiksach Marvela. Film nie przypadł mi za bardzo do gustu, sens zmiany kierunku z Białego Domu, na Antarktydę, był trochę zbyt naciągany. Premiera komponowała się w pięćdziesiątą rocznicę powstania Kapitana Ameryki, lecz premiera się przeciągnęła przez dodatkowe ujęcia.

W 1936 roku w faszystowskich Włoskich rząd porywa małego chłopca od, jego rodziny, a następnie ją zabija, aby zachować to w tajemnicy. Chłopiec był potrzebny do eksperymentalnego projektu stworzenia superżołnierza. Dr Vaselli porzuca projekt i ucieka do Stanów Zjednoczonych.

Siedem lat później rząd amerykański wybiera wolontariusza Steve'a Rogersa. Formuła przekształca Rogera w superbohatera, ale nie może być stworzony superżołnierz, gdyż została zamordowana przez nazistowskich szpiegów. Tymczasem włoski chłopiec stał się znany jako Czerwona Czaszka i planował wysłać rakietę w Biały Dom. Rogers przyjął imię Kapitana Ameryki i wyruszył w celu pokonania Czerwonej Czaszki.

Taki opis fabuły pozwolił wam zrozumieć ten film. Choć miałam nadzieje, że go polubię, ponieważ mój brat bez przerwy mówi o Kapitanie Ameryce, to film był jednym z gorszych jakie oglądałam.
Kapitan Ameryka (1990) | Captain America: Pierwsze starcie (2011) | Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz (2014) | Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów (2016)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz