Witajcie w recenzji piątego sezonu mojego ukochanego serialu.
W piątym sezonie już na początku można się dowiedzieć o bardzo przykrym wydarzeniu,
które niestety stało się nie tylko w serialu, a mówię o tu o śmierci aktora,
który grał Finn'a.
No więc, po tym smutnym okresie odcinków, wszystko powraca do początków.
Blaine, Kurt, Santana, Rachel i Sam mieszkają razem w Nowym Jorku.
Inni pracują po całych stanach, a w szkole Will uczy nowych chórzystów.
Mercedes oraz Sam tworzą dziwną w swoim otoczeniu parę.
Rachel, Santana i Kurt pracują w knajpce,
a ta pierwsza zaczyna przygotowania do zagrania w swoim wymarzonym musicalu.
Nie mogę Wam więcej powiedzieć, bo tego Wam powiem za dużo,
ale obiecuję, że za jakiś czas będę pisała więcej i będę się rozpisywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz